Wakacje w gronie rodziny to wspaniały pomysł! Szczególnie jeśli wszyscy, a przynajmniej większość ma podobne zainteresowania. Rejs rodzinny łączący żeglowanie i nurkowanie w przypadku osób lubiących sporty wodne to strzał w dziesiątkę!
Offshoreadventure w tym roku pływało bardzo familijnie. Kolejny z naszych rejsów rodzinnych odbył się również na Majorce. Tyle, że podczas tego etapu wymieniliśmy jacht… z żaglowego katamaranu na jacht motorowy!
Trzeba przyznać było inaczej. Niby mała zmiana, a jednak bardzo wpłynęła na wachlarz emocji jakich doświadczyliśmy podczas tego rejsu morskiego!
Naszą przygodę rozpoczęliśmy z „pewną dozą nieśmiałości“… Przerażenie i radość mieszały się na twarzach wszystkich, którzy po raz pierwszy mieli szansę płynąć naszym zwinnym Gran Turismo. Benetau Gran Turismo 34 Flayer to elegancki i bardzo komfortowy jacht. Projektanci się wykazali. Nie dość, że jacht ten jest po prostu piękny to każdy element przestrzeni został bardzo praktycznie wykorzystany. Oprócz tego, że taki elegancki to wyposażony w dwa silniki o mocy 300KM każdy!
Pierwsza wyprawa naprawdę nas zaskoczyła. Prędkość jaką osiągał nasz Flayer to nawet 24 węzłów! To dużo dla tych, którzy płyną motorówką po raz pierwszy… Podniesienie dziobu w wyniku prędkości… przechylenie jachtu podczas skrętu… fala wchodząca na pokład przy najmniejszym zwolnieniu prędkości… i oczywiście skoki na fali, które na odległość wyglądają dużo zabawniej!
Ale każda kolejna to już tylko zabawa! No, może nie tylko… Nasi skipperzy postanowili się wykazać i przetrenować załogę… Podczas jednej z wypraw motorówką zarządzili akcję „człowiek za burtą„. Za człowieka dla odmiany nie „robiło” wiaderko ale: pomarańcza! Załoganci wspaniale współpracowali, jedni podawali komendy, inni je sprawnie wykonywali, młodsze grono poznawało kierunki świata i odczytywanie zegara. Nasz Gran Turismo również okazał się być bardzo sprawnym i zwinnym jachtem. Akcja zakończyła się sukcesem! „Człowieka” wyłowiliśmy… a pomarańczę zjedliśmy na deser…
Dużo działo się też poza łodzią. Kiedy tylko nadarzyła się szansa wypróbować skutery wodne, szybciutko ją wykorzystaliśmy. Adrenalina znów poszła w górę!
Oczywiście nurkowaliśmy! Relację z pierwszych kilku spotkań ze światem podwodnym jaką spisała jedna z naszych studentek znajdziecie TUTAJ.
Ale mieliśmy też w załodze najmłodszego jak dotąd ucznia naszej Akademii. Kacper był zachwycony! Już nie może doczekać się pełnego kursu nurkowania i pierwszego certyfikatu, jakim jest PADI OWD, a nawet uczestnictwa w wyprawie nurkowej! Będzie musiał trochę poczekać, na dzień dzisiejszy jest dopiero siedmiolatkiem.
Naszą bazą podczas tego etapu rejsu rodzinnego była marina w Cala D’Or, bardzo klimatyczne, typowo turystyczne miasteczko na południowo – wschodnim wybrzeżu Majorki.
Niewielkie odległości z mariny do miasteczka, sklepów i pobliskich plaż są wielkim atutem tego miejsca. Zarówno w dzień jak i w nocy miasteczko tętni życiem. Znajdziecie tu sklepy z rękodziełem i pamiątkami, restauracje z kuchnią całego świata, a bary, puby i kluby ścigają się w pomysłach na zdobycie klienta ale też dobrą zabawę.
Aż żal było odjeżdżać… Ale co tam, mamy pamiątki, mamy zdjęcia, opaleniznę i wspomnienia! Wrócimy tu znowu za rok! Zobaczcie naszą galerię zdjęć z tego rejsu. Mamy wielką nadzieję, że następnym razem będziecie tam z nami…
