Rejs rodzinny za nami… Oto kolejne wspomnienia. Tym razem z tej lekcji umiejętności oddychania pod wodą, którą wszyscy niedoinformowani nazywają kursem nurkowania.


nurkowanie na DominiceNurkowałam!

Tyle nasłuchałam się o dyscyplinie sportu jaką jest nurkowanie, że nie mogłam się doczekać.

Ten świat podwodny… kolorowa rafa, niezliczone gatunki ryb i rybeniek, nurkowanie z rekinami… czemu nie?


W końcu! Przejżałam elementarz PADI. Mam piękny sprzęt nurkowy, piankę z najwyższej półki, dopasowane kolorystycznie płetwy …. Będę nurkować!

Majorka, 40°C, nawet chmurki na niebie, zero wiatru…. a ja muszę to wszystko na siebie włożyć! Koszmar jakiś. Chyba mi przeszło, nurkować nie będę!


 

Ale twarda jestem więc nie dzielę się moimi przemyśleniami i kontynuuję.

Składam sprzęt nurkowy! Pod okiem mojego instruktora PADI podłączam automat oddechowy do butli, tą doczepiam do kamizelki…w końcu nakładam to wszystko na siebie. Ważę tonę! Jeszcze nałożyć maskę i zacząć oddychać przez automat… jest!


 

Wskoczyłam do wody. Może skokiem trudno to nazwać ale „jakoś“ tam się znalazłam.

Poprawiłam maskę, chłonę oddech jakby miał to być mój ostatni…. Zanurzamy się, spokojnie idziemy w dół wzdłuż liny spuszczonej z burty naszego luksusoego katamaranu na tę właśnie okazję….i nie mogę! Głowa idzie, nawet oddycham ale nie da się długo pozostawać w pozycji do góry nogami. Tona nie wystarcza, trzeba mnie dociążyć! (co za radość, przy najbliższej okazji nie odmówię sobie pysznego tiramisu…)


 

http://nurkujze.pl/szkolenia/Udało się! Jestem pod wodą. Zeszliśmy po linie jak zaplanował mój osobisty instruktor nurkowania. Oddycham…oddycham…lecę w górę…co robić? Co to było? Gdzie jest ta „rurka“? Instruktor zapanował nad moją pływalnością… Ale co to? Zalało mi maskę….i co ja mam robić teraz? Płynę w górę! Mam dosyć! Wypłynęliśmy… Nie zostanę nurkiem… A może te rybki wcale nie są tego warte? Obejrzę film o nurkowaniu i poznawaniu świata podwodnego na Discovery!


 

Ale, że jestem twarda, nie poddałam się! Zeszłam do wody kolejny raz. No cóż, instruktor musiał panować nad moją pływalnością…. ja przecież oddychałam! Ale maski mi nie zalało! Co więcej nawet dużo widziałam i pamiętam.


 

Kolejny nurek. Nie wiem jak ale przedarliśmy się przez tłumy wypoczywających od zgiełku miasta turystów wylegujących na plaży…Powtórka z instruktarzu składania sprzętu nurkowego, uzyskiwania pływalności, gestów porozumiewawczych – pod wodą to przecież ręce bolą od gadania…


 

Fakt ćwiczenia basenowe w słonej i zafalowanej wodzie nie były może najlepszym pomysłem ale gdzieś te ćwiczenia wykonać było trzeba… I znów było inaczej… Prawie świadomie nurkowałam. Nie powiem jednak, że czułam się komfortowo kiedy instruktor znikał mi za plecami…


 

nurkowanie MajorkaCios za ciosem, nurkujemy znowu. Muszę przyznać, że było nawet przyjemnie. Oglądać to za bardzo nie było co, parę rybek w prążki i dwie kotwice należące do jachtów nad nami….ale jaką frajdę sprawiła mi zabawa z pływalnością? Chyba pojęłam o co chodzi!

Czy będę nurkować dalej? Oczywiście! A może po włożeniu odrobiny pracy, uwagi, cierpliwości i serca nurkowanie stanie się moją pasją?

 


Renata

Uczennica Offshoreadventure Akademia Sportów Wodnych